mazurskich Staroobrzędowców gwara

odmiany językowe Staroobrzędowców nie posiadają odrębnego kodu, patrz: rosyjska gwara Staroobrzędowców

History
Cultural Identities
Typology
Graphic Systems
Standards
Speakers
Danger Rating
Public Use
Other
Sources

Mazurscy Staroobrzędowcy - historia i kultura

Parafia staroobrzędowa[1], która do dziś istnieje na Mazurach, została założona w latach 1830-tych. Staroobrzędowcy mazurscy byli rosyjskimi uciekinierami[2], którzy szukali nowego miejsca w związku z prześladowaniem ich wyznania[3] w Rosji. Andreas Kossert (2001: 174) nazywa ich ostatnim ogniwem długiego łańcucha uciekinierów wyznaniowych po m.in. hugenotach, kalwinistach i protestantach, którzy przybyli do Prus, a Eugeniusz Iwaniec (1977: 34) porównuje ich nawet do Żydów, którzy rozproszeni są po całym świecie. Staroobrzędowcy mieszkający w gminach wyznaniowych na obszarze północno-wschodniej Polski złożyli prośbę do króla Fryderyka Wilhelma o zgodę na osiedlenie się na terenie ówczesnych Prus Wschodnich, w których panowała swoboda wyznaniowa. Król pruski wydał 5 grudnia 1825 roku zarządzenie, w którym zgodził się na zakup zalesionych niezamieszkałych terenów Mazur w okolicy jeziora Bełdany i rzeki Krutyń przez uciekinierów wyznaniowych.  Iryda Grek-Pabisowa zwraca uwagę na obopólną korzyść tego postanowienia. „Staroobrzędowcy zasiedlili tereny mało zamieszkałe, wyludnione wskutek epidemii i wojny napoleońskiej (stan ludności zmalał tam wówczas o 14%) (…) Staroobrzędowcom zaś zamieszkanie w Puszczy Piskiej wróżyło możliwość spokojnego życia i wykonywania praktyk religijnych bez przeszkód.” (Grek-Pabisowa 1999: 56)


Osady staroobrzędowców w Polsce - red.mapy: Jacek Cieślewicz.


Fotografia pokazuje kopię zarządzenia króla pruskiego Fryderyka Wilhelma, w którym wyraził zgodę na osiedlenie się Staroobrzędowców na Mazurach. Kopia rękopisu wraz z zapisem drukowanym opublikowana została w artykule Rolfa W. Krause w czasopiśmie Sensburger Heimatbrief nr 35 (1990: 48) za zgodą Tajnego Archiwum Państwowego z okazji 160-tej rocznicy przybycia Staroobrzędowców do Prus Wschodnich.

Pierwszy Staroobrzędowiec Onyfry Jakowlew przybył z ośrodka augustowsko-suwalskiego w 1826 roku i założył wieś istniejącą do dziś, której nazwa związana jest z jego imieniem - Onufryjewo. Z czasem do Prus Wschodnich przenieśli się również inni Starowiercy i założyli oraz zasiedlili kolejne wsie - m.in. Wojnowo, w którym znajduje się klasztor nad jeziorem Duś.


Klasztor staroobrzędowy w Wojnowie nad jeziorem Duś. Widok od strony cmentarza. Fot. A. Jorroch

W Wojnowie znajdują się również dwa cmentarze staroobrzędowe i molenna – świątynia, w której do dziś Staroobrzędowcy odprawiają nabożeństwa niedzielne, świąteczne oraz uroczystości pogrzebowe.


Wejście na cmentarz staroobrzędowców w Wojnowie. Fot. A. Jorroch

W następnych latach Staroobrzędowcy założyli kolejne wsie położone w pobliżu rzeki Krutyni: Gałkowo, Iwanowo, Śwignajno, Kadzidłowo, Osiniak, Piotrowo, Modliszki, Zameczek oraz Piaski nad jeziorem Bełdany.


Drewniany dom Staroobrzędowców w Wojnowie. (Fot. A. Jorroch)

Po osiedleniu się na Mazurach, Staroobrzędowcy znaleźli się w otoczeniu kultury i języka niemieckiego, ponieważ ten region stanowił do końca II wojny światowej południową część Prus Wschodnich. Od blisko 200 lat Staroobrzędowcy mazurscy byli i są uczestnikami zarówno życia społecznego w otaczającym ich środowisku, jak i religijnego swojej wspólnoty wyznaniowej. W literaturze przedmiotu badacze zwracają uwagę na odmienność Staroobrzędowców, którzy skoncentrowani na życiu w swojej parafii stronili od kontaktów z otoczeniem (Iwaniec 1977: 224ff). Nie jedli ze wspólnych naczyń z innowiercami[4], aż do XX wieku nie zawierali związków mieszanych, podczas gdy mieszkańcy Mazur żenili się z przedstawicielami innych narodowości i wyznań już dużo wcześniej. (Grek-Pabisowa 1999: 285) Staroobrzędowcy mazurscy stopniowo zintegrowali się z kulturą i środowiskiem niemieckim (na ten temat pisze m.in. Anna Zielińska (1999: 103). W przytoczonym niżej fragmencie rozmowy mazurska Starowierka opowiada o przyjaźni i o małżeństwach mieszanych między jej współwyznawcami i ewangelikami:
Hattet ihr auch evangelische Freunde?
pol.: Mieliście też przyjaciół ewangelików?
Wi ham auch geheiratet. Wi ham auch viel geheiratet. So ein Mischmasch war das.
Dużo się pobieraliśmy. My też się dużo pobieraliśmy. To był taki miszmasz.
Kanntest du irgendwelche Leute, die so geheiratet haben?
Znałaś jakichś ludzi, którzy się tak pobierali?
Ja, ich hatte selbst ein Freund, de war ewangelisch.
Tak, ja sama miałam przyjaciela, był ewangelikiem.
Wie hieß er?
Jak się nazywał?
Derwisch hieß e abe de is inzwischen gestorben. De war älter als ich, de war vielleich na zehn Jahre älter.
Nazywał się Derwisz, ale już umarł. Był ode mnie starszy, no może był jakieś dziesięć lat starszy[5].


Na zdjęciu pokazana została część tradycyjnego drewnianego domu rodziny Staroobrzędowców w Wojnowie, który przebudowany został w latach 1960-tych. Pozostała część została rozebrana i na jej miejscu właściciele zbudowali nowoczesny murowany dom, ale od strony ulicy widoczna jest jeszcze pozostała nieprzebudowana połowiczna część starego domu rodziny. (fot. A Jorroch)

Zbliżenie do kultury niemieckiej widoczne jest również na przykładzie niektórych przejmowanych praktyk czy zwyczajów. Zjawisko to dotyczy zarówno sfery sakralnej, jak i życia świeckiego wyznawców. Staroobrzędowcy mazurscy – szczególnie, jeśli w rodzinie są dzieci - mają zwyczaj zabawy we wzajemne uderzanie czubkami kolorowych jaj przy wielkanocnym stole przed rozpoczęciem posiłku świątecznego. Wygrywa ten, którego jajeczko będzie miało do końca nieuszkodzoną skorupkę. Następnie wszyscy jedzą obrane jajka podczas posiłku. Zwyczaj ten nosi nazwę Eierpecken i jest jedną z wielu zabaw z okazji Świąt Wielkanocnych popularnych również w Niemczech i w Austrii. (www.brauchtumsseiten.de/a-z/e/eierpecken/home.html) Podobny zwyczaj znany jest również we wschodnim pasie terenów Polski także wśród rodzin nie-staroobrzędowych jako zabawa po śniadaniu wielkanocnym. Wówczas jajka przeznaczone są do dalszego spożycia w następne dni.


Z myślą o turystach odwiedzających klasztor Staroobrzędowców w Wojnowie umieszczono tablicę informacyjną w języku polskim i niemieckim. (Fot. A. Jorroch)

Również w zakresie budownictwa sakralnego widoczne są wpływy miejscowej kultury Prus Wschodnich. Mazurska molenna staroobrzędowa w Wojnowie, powstała w latach 1920-tych, różni się widokiem zewnętrznym od świątyń w pozostałych skupiskach wyznaniowych na terenie północno-wschodniej Polski. Budowla z czerwonej cegły w stylu gotyckim przypomina kościoły ewangelickie, które budowano na terenie Mazur[6].


Molenna staroobrzędowa w Wojnowie. Fot. A. Jorroch


Kuchnia letnia w podwórzu gospodarstwa w Piaskach. (fot. A. Jorroch)

Staroobrzędowcy, tak jak inni mieszkańcy Mazur, mają na terenie gospodarstw tzw. „kuchnie letnie” (niem. Sommerküche lub Waschküche), które mieszczą się na podwórzu, na terenie zagrody, ale poza domem. Kuchnie letnie służyły do obróbki mięsa, patroszenia ryb, jak i do pieczenia i gotowania, ale również do sporządzania karmy dla zwierząt. Przyrządzanie potraw poza kuchnią domową pozwalało zachować czystość i nie pozostawiało przykrych zapachów wewnątrz domu. Takie rozwiązanie było praktyczne szczególnie latem, gdy w upalne dni trzeba było gotować na tradycyjnych piecach, w których pali się drzewem. W domowej kuchni byłoby wówczas bardzo gorąco. Dziś kuchnie letnie nie mają swego dawnego zastosowania, ponieważ mieszkańcy mają w domach kuchenki gazowe lub elektryczne, które nie wytwarzają tak wysokich temperatur.
Zbliżeniu do kultury niemieckiej mazurskich Staroobrzędowców sprzyjały również zarządzenia administracyjne, które obejmowały wszystkich mieszkańców Prus Wschodnich. Do zarządzeń tych należało m.in. wprowadzenie obowiązku szkolnego dla dzieci w 1847 roku czy obowiązek pełnienia służby wojskowej dla mężczyzn. Służba w armii stanowiła odstąpienie od zasad wiary Staroobrzędowców, którzy zobowiązani byli tym samym do czynnego udziału w konfliktach militarnych[7]. Stało się to również jedną z głównych przyczyn ich emigracji (Eugeniusz Iwaniec 1977: 108). Staroobrzędowcy doświadczyli na Mazurach licznych przemian politycznych Pod koniec II wojny światowej stali się oni świadkami i ofiarami dramatycznych wydarzeń, gdy żołnierze nadchodzącej Armii Czerwonej brutalnie rabowali, mordowali i napadali miejscową ludność. Naoczni świadkowie, którzy w tym okresie byli dziećmi, mówią o gwałtach i porwaniach kobiet, strachu, ukrywaniu się w lesie, mordowaniu ich współwyznawców, których żołnierze traktowali z równą brutalnością jak pozostałych Mazurów. Ówczesne tragiczne wydarzenia znalazły swe odbicie w literaturze przedmiotu (Zielińska 1999: 104ff). Po zmianie granic w 1945[8] mazurska gmina wyznaniowa Staroobrzędowców znalazła się na terenie Polski, co wiązało się z ogromnymi zmianami w ich życiu. Staroobrzędowcy mazurscy obcowali byli wcześniej z językiem niemieckim jako oficjalnym językiem administracji państwowej;  członkowie ich grupy, którzy urodzili się na Mazurach musieli nauczyć się języka polskiego. Jedynie te osoby, które wcześniej mieszkały na terenie północno-wschodniej Polski, tzn. w jednym z pozostałych ośrodków wyznaniowych, posługiwały się biegle językiem polskim jako językiem administracji tamtejszego regionu. (O dwujęzyczności Staroobrzędowców z regionu suwalsko-augustowskiego pisze Michał Głuszkowski, 2011: 76ff).  Członkowie mazurskiej parafii wyznaniowej, którzy urodzili się w okresie, kiedy Mazury były częścią Niemiec, nie mieli tak dużo kontaktów[9] z gwarą mazurską[10]. Musieli się z czasem nauczyć języka polskiego, co potwierdza wielu do dziś mieszkających na Mazurach Staroobrzędowców. Przykładem jest przytoczony poniżej fragment wypowiedzi z 2008 roku mazurskiej Starowierki z Gałkowa:
Wi lernen bischen Polnisch, nich. Ich kӧnnte auch nich perfekt mit einem Pol… Ihr gingt, ihr wart in de polnischen Schule, habt das Polnische gelernt, nich. Wir hatten das nich. Wir hatten das nicht gehabt, nicht. So jetzt in de Nachkriegszeit, nich. Is das, mein Gott, ihr seid schon Gelehrte!

(pol.: My uczymy się trochę Polskiego, nie. Ja też nie umiałabym doskonale z Pol… Wy chodziliście, wy byliście w polskiej szkole, uczyliście się polskiego, nie. My tego nie mieliśmy. My tego nie mieliśmy, nie. Tak teraz po wojnie, nie. To jest, mój Boże, wy to już jesteście uczeni!)

[W zamieszczonych przykładach zastosowano uproszczony zapis fonetyczny, aby ułatwić zrozumienie wypowiedzi i pokazać charakterystyczne cechy wymowy]
Od przyłączenia Mazur do Polski nastąpiła z jednej strony emigracja dużej części mieszkańców do Niemiec[11], a z drugiej napływ nowej ludności na te tereny. Z różnych stron Polski przybyli nowi osiedleńcy, najwięcej osób przesiedliło się z pobliskich Kurpi. Zarówno dla Mazurów jak i dla Staroobrzędowców, którzy nie znali języka polskiego, pojawiły się trudności dnia codziennego, kiedy to nie mogli porozumieć się w urzędach, szkołach, sklepach i na ulicy z nowymi sąsiadami. Nowa rzeczywistość oznaczała dla znających już rosyjski i niemiecki mazurskich Staroobrzędowców konieczność nauki trzeciego języka, którym był polski. Pokolenie, które przyszło na świat do końca lat 1950-tych, jest więc wielojęzyczne. Porozumiewają się biegle po niemiecku, którego nauczyli się jako dzieci m.in. w domu od rodziców. Znają również rosyjską gwarę Starowierców[12]. Na co dzień posługują się językiem polskim lub gwarą mazurską[13].
Identyfikowanie się mazurskich Staroobrzędowców z określoną narodowością nie jest jednoznaczne, o czym pisze Zielińska (Zielińska 1999: 103ff). Przywiązanie do polskiej, rosyjskiej lub niemieckiej kultury i narodowości uzależnione jest od wielu czynników, jak: otoczenie, wiek, doświadczenie życiowe i również względy ekonomiczne. W wywiadach Katarzyny Krasowskiej, Starowierki z Wojnowa, która prowadziła badania nad tożsamością Staroobrzędowców w swojej parafii, rozmówcy nie podawali jednoznacznej tożsamości narodowej. Mówili, że urodzili się w Niemczech, żyją w Polsce, ich przodkowie przywędrowali z Rosji, a oni sami są „rosyjskiego wyznania”. (Krasowska 2003: 60). Zielińska (1999: 118f) wyciąga wniosek z badań nad złożoną tożsamością Staroobrzędowców mieszkających w Hamburgu, mieście wielokulturowym i wielowyznaniowym, iż „ranga religii maleje w sytuacji pluralizmu, kulturowego kompromisu i tolerancji”. Mechanizm ten zdaje się być podobny i dziś na Mazurach, gdzie zauważyć można przybliżenie mazurskich Staroobrzędowców do kultury polskiej ich otoczenia. Tak jak mazurscy Staroobrzędowcy stopniowo zintegrowali się z okoliczną ludnością mieszkającą na Mazurach, gdy były one jeszcze częścią Niemiec, tak i dziś nie stronią od serdecznych kontaktów ze swoimi sąsiadami, niezależnie od tego, jakiego ci są wyznania i skąd pochodzą. Widoczne jest to we wzajemnym składaniu sobie życzeń świątecznych, a nawet wspólnym spędzaniu świąt. Katoliccy i ewangeliccy znajomi i przyjaciele są obecni podczas pogrzebów w obrządku staroobrzędowym, a nawet pomagają w przygotowaniach i organizacji styp. Mieszkańcy wspierają się wzajemnie podczas prac budowlanych, rolniczych czy ogrodowych i w trakcie porządków domowych. Kobiety przychodzą z sąsiednich wsi, aby przebierać ziemniaki przy wykopkach lub pomóc w obróbce mięsa. Udzielają sobie wzajemnie rad kulinarnych a latem dzielą się warzywami i owocami zebranymi w ogrodach. Również katolickie zwyczaje przenikają do kultury staroobrzędowej. Na grobach staroobrzędowych cmentarzy stawiane są znicze, tak jak na katolickich[14] nekropoliach. (Zwraca na to uwagę również Artur Szmigiel w swoich impresjach wiosennych z 2004 roku na stronie internetowej www.philipponia.republika.pl). W relacjach międzyludzkich na terenie Mazur wyczuwalna jest zarówno tolerancja religijna, jak i wzajemny szacunek do doświadczeń z przeszłości, historii rodzin, zwyczajów i tradycji mieszkańców. Wniosek Anny Zielińskiej na kanwie doświadczeń z niemieckiego Hamburga zdaje się znajdować swoje potwierdzenie na Mazurach w dzisiejszej polskiej rzeczywistości, w której państwo nie wymusza już monolitycznego pod względem narodowościowym i wyznaniowym obrazu kraju. Swoboda wyboru tożsamości i wyznania sprzyja zatem bogactwu kulturowemu państwa.

Wielojęzyczność Staroobrzędowców na Mazurach

Mazurscy Staroobrzędowcy, którzy urodzili się przed końcem lat 1950-tych, porozumiewają się trzema językami. Fenomen wielojęzyczności[15] dotyczy faktycznie pokolenia, które mogło doświadczyć osobiście przemian politycznych w tym regionie. Respondenci potrafią w trakcie rozmowy w języku niemieckim płynnie przejść na język polski lub rosyjski. W molennie na kilka minut przed rozpoczęciem nabożeństwa rozmawiają ze sobą najczęściej po polsku, a czasem po niemiecku. Następnie uczestniczą w modlitwach, które odmawiają w języku starocerkiewnosłowiańskim. Tuż po ich zakończeniu mogą zwracać się do siebie, posługując się gwarą rosyjską, co Staroobrzędowcy mazurscy określają mówieniem ‘po wojnowsku’. Do wypowiedzi w gwarze rosyjskiej wtrącają niemieckie słówka, porozumiewając się po niemiecku lub przechodząc na język polski. Ten fenomen wielorakiej kompetencji językowej może zadziwiać osoby wychowane w środowisku jednojęzycznym. Zastosowanie wybranego języka przez Staroobrzędowców może zależeć od wielu czynników, ale najważniejszym z nich jest komunikacja, ponieważ Starowiercy mówią w tym języku, który zna ich rozmówca. Wobec tak szerokiej kompetencji językowej naukowcy zadawali pytania o funkcję i rangę używanych przez Staroobrzędowców języków. Przedmiotem badań naukowych była mianowicie kwestia prymarności i sekundarności języków polskiego i rosyjskiego, którymi porozumiewają się Staroobrzędowcy mieszkający w północno-wschodniej Polsce.[16] Michał Głuszkowski (2011: 78ff) zwraca uwagę na różne funkcje używanego języka i związaną z tym konieczność wprowadzenia do klasyfikacji używanych języków obok prymarnego i sekundarnego określenia ‘kodu podstawowego’[17]. Różne czynniki, takie jak wiek, wykształcenie Staroobrzędowców, ich rola społeczna, wykonywana praca, częstotliwość kontaktu ze swoimi współwyznawcami, przebywanie w otoczeniu nie-staroobrzędowym mają wpływ zarówno na stopień i sposób opanowania języków, jak i na ich zastosowanie. Od czynników tych zależy więc, czy język rosyjski i polski Staroobrzędowców w północno-wschodniej Polsce określony zostanie językiem prymarnym, sekundarnym czy kodem podstawowym. Nie można jednoznacznie pod tym względem określić używanych przez Staroobrzędowców języków w stosunku do całej grupy, ponieważ jest to sprawa indywidualna. Każda z osób może w różnych sytuacjach, miejscach i w rozmowach na różne tematy używać obu języków, bądź każdego z nich osobno, może je znać w różnym stopniu i mieć swój indywidualny stosunek emocjonalny co do porozumiewania się danym językiem (więcej na ten temat pisze Michał Głuszkowski, 2011: 87ff). Sytuacja w skupisku Staroobrzędowców na Mazurach jest jeszcze bardziej skomplikowana, gdyż wyznawcy mówią dodatkowo po niemiecku[18]. Członkowie grupy uczyli się w domu rosyjskiego od swoich rodziców i dziadków. W sposób naturalny uczyli się również języka niemieckiego w kontaktach z dziećmi i młodzieżą spoza osiedli staroobrzędowych oraz w szkole, a niektóre osoby również od rodziców. Język niemiecki był oficjalnym językiem urzędowym na Mazurach do 1945 roku. Był więc używany na ulicy, w rozmowach z sąsiadami, w sklepach i urzędach, na targu, w pracy i również w środowisku domowym – zależnie od rodziny. Również w pierwszych latach po wojnie, gdy od 1945 roku polski był już językiem oficjalnym, nadal – mimo zakazu[19] – mówiono między sobą po niemiecku. Język rosyjski używany był w rodzinie i w molennie oraz w otoczeniu staroobrzędowym[20]. Stopniowo do użycia wchodził coraz bardziej język polski[21]. Dzieci uczyły się coraz rzadziej w naturalnych warunkach języka niemieckiego, którego funkcję przejęła polszczyzna. Stopniowo dzieci urodzone w rodzinach Staroobrzędowców na Mazurach coraz częściej wychowywały się i obecnie wyrastają w otoczeniu języka polskiego. Fenomen wielojęzyczności mazurskich Staroobrzędowców[22] dotyczy w związku z tym określonej grupy członków skupiska, którzy w dzieciństwie nauczyli się jeszcze w naturalnych warunkach języka niemieckiego, w związku z wyznaniem posługują się gwarą języka rosyjskiego i w kontaktach ze środowiskiem nie-staroobrzędowym używają polskiego.

Język niemiecki mazurskich Staroobrzędowców

Staroobrzędowcy, którzy urodzili się do końca lat 1950-tych na Mazurach, porozumiewają się swobodnie językiem niemieckim, mówią płynnie, żywo i naturalnie. Żartują i wyrażają uczucia w tym języku, relacjonują i komentują wydarzenia, a ich wypowiedzi nie są ograniczone zakresem tematycznym. W języku niemieckim Staroobrzędowców mazurskich rozpoznawalne są różne wpływy dialektalne oraz formy językowe pozostałe z wcześniejszych etapów rozwoju niemieckiego. O zmianach zachodzących w języku niemieckim na przestrzeni historii i związanych z nimi cechami dialektalnymi w poszczególnych regionach obszaru niemieckojęzycznego pisze m.in. Aleksander Szulc (1991).
Charakterystycznym elementem języka niemieckiego Staroobrzędowców na Mazurach są m.in. cechy dialektów środkowo- i dolnoniemieckich. (O dialektach języka niemieckiego pisze m.in. Göttert 2011) Wpływy dialektu dolnoniemieckiego widoczne są zarówno w zakresie fonetycznym[23], gramatycznym[24] jak i leksykalnym[25].
Jeśli chodzi o fonetyczne wpływy dialektu dolnoniemieckiego, dotyczą one wymowy konkretnych dźwięków, jak np. w miejsce standardowego niemieckiego dyftongu[26] [ai][27] Staroobrzędowcy mazurscy wymawiają [ei], np. [keinə], [meinə], [beidə][28] (pol. ‘żadna’, ‘moja’, ‘oboje’) W miejsce standardowego <ü> [y], np. w wyrazie Mütze (pol. ‘czapka’) wymawiają [i], np. [miʦə], [hinə] zamiast Hühner [29] (pol. ‘kury’). Wyraz Küche (pol.: ‘kuchnia’) ma więc postać [kixe][30]. Standardowemu niemieckiemu <ӧ> odpowiada w dialektach dolnoniemieckich[31] i w wymowie mazurskich Staroobrzędowców [e], np. wyraz schӧn (pol. ‘ładny’) brzmi: [ʃein][32]. Do cech fonetycznych języka niemieckiego używanego przez mazurskich Staroobrzędowców należy przedniojęzykowe [r], które w języku standardowym artykułowane jest języczkowo [ʀ]. Typowe dla wymowy wschodniopruskiej jest też szerokie [e].
W zakresie gramatyki w języku niemieckim mazurskich Staroobrzędowców ważną cechą dialektów środkowo- i dolnoniemieckich jest używanie jednej formy dla przypadków celownika (Dativ) i biernika (Akkusativ). W literaturze przedmiotu opisane jest to zjawisko na przykładzie zbieżnej formy zaimka osobowego dla tych dwóch przypadków[33], co również występuje u mazurskich Staroobrzędowców. Zjawisko to widoczne jest w przykładowym zdaniu: Ich wollte ihm fragen. (pol.: Chciałam mu zapytać), gdzie użyta została forma celownika zaimka osobowego, podczas gdy w standardowym niemieckim czasownik fragen (pol.: 'pytać') łączy się z biernikiem, tak jak w języku polskim. W niem. standardzie zdanie brzmi: Ich wollte ihn fragen (pol.: 'chciałam go zapytać')[34]. 
Częściej widoczny jest wpływ dialektów środkowo- i dolnoniemieckich na użycie rzeczowników, jak w podanych niżej przykładach z wypowiedzi mazurskich Staroobrzędowców, w których zastosowanym przyimkom mit, von i zu  została przyporządkowana forma rzeczownika w bierniku, podczas gdy w standardowym niemieckim wiążą się one z celownikiem:
ein Fach mit die breiten Pullovern (standard niem.: ...mit den breiten Pullovern)
(pol.: półka z tymi szerokimi swetrami)
Da wimmelt doch alles von Leute. (standard niem. von Leuten)
(pol.: tam się aż kotłuje od ludzi)
Vielleicht mӧchten Sie mit mir fahren (…) zu Ihre Kusine. (standard niem.: zu Ihrer Kusine)
(pol.: Może pojechałaby Pani ze mną (…) do swojej kuzynki.)
W języku niemieckim Staroobrzędowców mazurskich rozpoznać można również wcześniejsze formy nie używane obecnie w języku standardowym. Bardzo ciekawym i niezmiernie częstym zjawiskiem jest używanie formy trybu przypuszczającego czasownika modalnego ‘mӧgen’ (pol.: lubić) w roli czasownika posiłkowego konstrukcji trybu przypuszczającego, czyli w funkcji pełnionej w standardowym języku niemieckim przez formę ‘würde’[35]. Takie zastosowanie widoczne jest w ostatnim z wyżej wymienionych przykładów. Także w podanym niżej zdaniu czasownik ‘mӧchte’ pełni funkcję czasownika ‘würde’ i tworzy zdanie w trybie przypuszczającym[36]:
Wenn sie das machen mechten[37], mechten sie ´ne Strafe bekommen.
standard niem: Wenn das machen würden, würden sie eine Strafe bekommen.
(pol.: Gdyby to zrobili, dostaliby karę.)
Również sposób wyrażania przynależności w języku niemieckim Staroobrzędowców na Mazurach wykazuje wpływ dialektów dolnoniemieckich w zakresie gramatyki. Konstrukcjom tym odpowiada w standardowym języku literackim zastosowanie dopełniacza (Genitiv). Staroobrzędowcy tworzą zwroty typu:
Irene ihre Freundin (pol. 'Irena jej przyjaciółka')
W standardowym języku niemieckim zbudowano by konstrukcję z dopełniaczem: Irenes Freundin (pol. ‘Ireny przyjaciółka’) lub z przyimkiem von: Die Freundin von Irene (pol. ‘przyjaciółka od Ireny’). Sposób budowania konstrukcji składających się z rzeczownika w mianowniku (Nominativ) lub celowniku (Dativ), zaimka dzierżawczego i rzeczownika określającego obiekt posiadania opisuje również Grażyna Łopuszańska-Kryszczuk w wymarłym języku potocznym Gdańska Danziger Missingsch (Łopuszańska-Kryszczuk 2013: 106).

Kontakt językowy

Staroobrzędowcy mazurscy porozumiewają się z trzema językami, których nauczyli się w sposób naturalny. Języki te znajdują się w ciągłym kontakcie, co wiąże się z wzajemnym oddziaływaniem i sprzyja przedostawaniu różnych struktur językowych, zwrotów, słów, schematów gramatycznych między językiem polskim, rosyjskim i niemieckim. Zjawisko to nazywane jest interferencją językową (Weinreich 1977: 23ff). W kontakcie językowym dochodzi do różnych zjawisk, takich jak przełączanie kodu[38], zapożyczenia językowe, interferencje gramatyczne i leksykalne a nawet fonetyczne.

Przełączanie kodu

Staroobrzędowcy na Mazurach przebywając w kontakcie z trzema językami, są w stanie wtrącać słowa z polskiego mówiąc po niemiecku, z rosyjskiego mówiąc po polsku lub przejść z niemieckiego na rosyjski lub polski bez żadnych trudności. Przechodzenie z jednego języka do drugiego, tzn. przełączanie kodu może mieć różne przyczyny a nawet cele. Czasami rozmówca chce zwrócić szczególną uwagę słuchacza w rozmowie, potrzebuje zmiany kodu, żeby dokładniej wyrazić swoje myśli lub chce zażartować. Przełączenie kodu zależne może być od omawianego tematu, kontekstu sytuacji a także kompetencji językowych uczestników rozmowy. Często mazurscy Staroobrzędowcy swobodnie zmieniają języki w trakcie wypowiedzi lub między nimi, a rozmowa toczy się dalej. Przechodzenie między językami w trakcie mówienia zachodzi bez żadnej widocznej reakcji uczestników rozmowy czy też oznaki, że najpierw mówiono po niemiecku a później po polsku lub po rosyjsku. Uczestnicy znają wszystkie te trzy języki i rozumieją bez zakłóceń wątek toczącej się rozmowy, w której naturalnie biorą udział. W przykładowej wypowiedzi z wymiany zdań w języku niemieckim mazurski Staroobrzędowiec zmienia nagle kod, aby żartobliwie podroczyć się ze swoim rozmówcą:
Warum sprichst ime Deutsch zu mir und nie rozumiem (…)
(pol. Dlaczego mówisz ciągle po niemiecku do mnie a nie rozumiem ?)
Dalsza rozmowa potoczyła się już po polsku, nastąpiło więc przełączenie kodu, a nie pojedyncze wtrącenie zwrotu w języku polskim. Przełączenie kodu lub wtrącanie pojedynczych słówek mogą mieć również walor humorystyczny, tak jak w poniższym przykładzie, gdzie podczas rozmowy w języku niemieckim gospodyni zaproponowała gościom herbatę, która jest tradycyjnym napojem Staroobrzędowców. Wtrącenie tu zdrobnienia rosyjskiego słówka wywołało uśmiech oraz rozweseliło i ociepliło atmosferę:  
Na ja, und was? Was soll ich euch machen, czajku[39] oder was?
(pol.: No tak i co? Co mam wam zrobić, czajku/herbatki  czy co?)
Mazurscy Staroobrzędowcy potrafią również budować zdania, które są pewnego rodzaju hybrydami, gdyż składają się z elementów różnych języków. Nie można jednoznacznie określić, czy jest to przełączenie kodu, czy wtrącanie w zdaniu w jednym z języków elementów z któregoś z pozostałych. W podanej poniżej pojedynczej wypowiedzi, nie będącej częścią dłuższej rozmowy, respondentka odnosi się do prośby dwuletniego dziecka, które prosi o słodycze-żelki. Dziecko mówi niewyraźnie po niemiecku, a osoba domyśla się znaczenia i odpowiada:
Aaa! Gummibärchen chocz’et
(pol.: Aaa! Żelki chce…)
W zdaniu tym przeplatają się elementy z języka niemieckiego i rosyjskiego.

Wtrącanie wyrazów

W trakcie rozmowy w języku niemieckim zdarza się, że mazurscy Staroobrzędowcy wtrącają pojedyncze słowa, zwroty składające się z kilku elementów lub nawet całe zdania w języku polskim lub rosyjskim albo rosyjskiej gwarze Staroobrzędowców[40]. Przenikanie tych konstrukcji do wypowiedzi w języku niemieckim nie zawsze może być zakwalifikowane jako zapożyczenie zaadaptowane[41], gdyż ma często charakter spontaniczny[42]. Może mieć różne przyczyny a nawet cele. Czasem mówiącemu zależy na szczególnym podkreśleniu znaczenia jego wypowiedzi i cytowany wyraz może być wtedy środkiem stylistycznym, tak jak w przykładach poniżej:
Aber sie sind auch solche nielubiany, wie man hier so sagt, ne.
(pol.: Ale oni są takie nielubiany, jak to się tutaj mówi, nie?)
Du magst keine buraki.
(pol. Ty nie lubisz buraków)

Wyrazy wtrącone w obydwu podanych wyżej wypowiedziach otrzymują dodatkowe wzmocnienie poprzez intonację. Czasem Staroobrzędowcy wtrącają słowo z innego języka, aby mieć pewność, że ich rozmówca dobrze zrozumie wypowiedź. Dzieje się tak szczególnie, jeśli chodzi o słowo kluczowe, które ma znaczenie dla kontekstu, a mówiącemu wydaje się bardziej skomplikowane i przez to nieznane jego rozmówcy. Taka sytuacja zachodzi w przytoczonej poniżej rozmowie o koszcie pobytu w domu opieki. Mazurska Starowierka podaje wyraz w języku  polskim, poproszona o tłumaczenie, podaje później jego niemiecki odpowiednik:
So viel wie viel wir wissen, kostet so ein Aufenthalt tausendachthundert Zloty. Sie nehmen die Rente und Rest zahlt opieka.
/Opieka ist wer?/
Sozialdienst, so wie in Deutschland. Opieka społeczna.
(pol.: Tyle, ile my wiemy, taki pobyt kosztuje tysiąc osiemset złotych. Zabierają emeryturę, a resztę płaci opieka.
/Opieka to kto?/
Opieka społeczna, tak jak w Niemczech. Opieka społeczna)
W niektórych sytuacjach mazurscy staroobrzędowcy podają słowa z języka polskiego, jeżeli brakuje im w danej chwili niemieckiego odpowiednika, tak jak w poniższym przykładzie:
Ich hab zu Hause viel gemacht, aber nachdem[43] habe ich mit gemacht mit mit diese... Galaretka. War auch gut.
(pol.: W domu dużo robiłam, ale potem robiłam z z tą galaretka. Też było dobre.)
Rozmówcy wtrącają też wyrazy z języka polskiego w sytuacjach, gdy wydaje się im[44], że wyraz należy do zasobu niemieckiego słownictwa, jak w trzech przykładach podanych poniżej:
Die Anna wa gesten auf rezonans, nicht?
(pol.: Anna była wczoraj na rezonansie, nie?)

Und sie kam nachher mit einer Tarife irgendwann gefahren.
(pol.: A ona przyjechała potem po jakimś czasie taryfą)

mit den adwokaten
(pol.: z adwokatami)
W poniższym fragmencie zacytowane jest zdanie z języka rosyjskiego w dłuższej wypowiedzi w języku niemieckim. Respondentka opowiada po niemiecku o wydarzeniach z dzieciństwa, kiedy pierwszy raz widziała lecącego zeppelina i cytuje po rosyjsku, a potem tłumaczy na niemiecki wypowiedzi swoich członków rodziny. Wskazuje to na fakt, że językiem używanym w domu był właśnie rosyjski:
Ich weiß das erste Mal (…) Zeppelin fuhr, da war ich vielleicht na so zehn Jahre, nich. Da waren die Großen (…) Die Mutter von deinem Vater wohnte bei uns, ging sie ans Kloster un da fährt ein Zeppelin, nich? Un die gucken, na, Anna, komm mal hier, da fährt der Satan! Verstehs doch, tam Satanaj jed’et (…) Weiß du Anchen, da fährt, da fliegt der Satan.
/Hat er das auf Deutsch gesagt oder auf Russisch?/
Of Russisch (…) sie konnte doch kein Deutsch, damals sie konnten doch nich.
pol.: Pamiętam pierwszy raz (…) zeppelin jechał[45], miałam wtedy no może dziesięć lat, nie. Byli ci starzy (…) Matka twojego ojca mieszkała u nas, poszła do klasztoru a tam jedzie Zeppelin, nie? A ci patrzą, no Anna, chodź tu, tam jedzie szatan! Rozumiesz, tam szatan jedzie (…) Wiesz, Anusiu, jedzie, leci szatan.
/Powiedział to po niemiecku czy po rosyjsku?/
Po rosyjsku (…) nie umiała przecież niemieckiego, wtedy oni nie umieli przecież).

Wpływy z języka polskiego

W języku niemieckim Staroobrzędowców na Mazurach ciekawym zjawiskiem są interferencje gramatyczne[46] z języka polskiego. Wyznawcy przebywają w stałym kontakcie z językiem polskim i znają dobrze wzory użycia polskich środków językowych. Mówiąc po niemiecku, tworzą konstrukcje ze słownictwa niemieckiego z zastosowaniem reguł gramatycznych języka polskiego. W podanym niżej przykładzie użyta została forma imiesłowu dokonanego czasownika anrufen (pol. 'zadzwonić'), który wiąże się z tzw. ramą zdaniową[47]. W języku niemieckim łączy się on w zdaniu z dopełnieniem bez przyimka w bierniku. Rozmówczyni zastosowała w tym niemieckim zdaniu dwukrotnie zasady gramatyczne języka polskiego, według których pozostałe elementy zdania nie są związane ścisłą regułą kolejności i mogą wystąpić w dowolnym miejscu. W języku polskim czasownik ‘zadzwonić’ łączy się z dopełnieniem złożonym z przyimka ‘do’ (niem. zu) i rzeczownika. W taki sam sposób zostało zbudowane dopełnienie w poniższym zdaniu:
Und ich hab angerufen zu Marianka (pol. Zadzwoniłam do Marianki)
Standardowa konstrukcja w języku niemieckim brzmiałaby: Und ich hab Marianka angerufen[48].
W języku niemieckim mazurskich Staroobrzędowców widoczne są również wpływy z języka polskiego w zakresie fonetyki. Przyczyną może być m.in. podobieństwo form wyrazów w języku polskim, który są zapożyczeniami z języka niemieckiego. Pod wpływem przebywania w polskojęzycznym otoczeniu Staroobrzędowcy mogli przyzwyczaić się do polskiego brzmienia danego słowa i przenieść je na wyraz niemiecki, tak jak w następnym przykładzie, w którym rozmówczyni, wymawiając wyraz Schopen, odniosła się do Schuppen, które ma swój zapożyczony odpowiednik w języku polskim: ‘szopa’.
Sie haben jetz neue B’änk’e[49] g’emacht und die alte Bänk’e die stehen alle auf de anden Seite in diesem Schopen.
(pol. Zrobili teraz nowe ławki a te stare ławki, te stoją po drugiej stronie w tej szopie)
W wymowie wyrazu Schopen charakterystyczne jest typowe dla języka polskiego krótkie, otwarte ‘o’ [ɔ] zamiast niemieckiego dźwięku [o].

Wpływy z języka rosyjskiego

Staroobrzędowcy mazurscy, mówiąc płynnie i naturalnie po niemiecku, stosują czasem wzory konstrukcji, bądź przenoszą różne środki językowe i cechy fonetyczne z języka rosyjskiego. Jednym z takich elementów należących do interferencji gramatycznych[50] jest budowanie dopełnienia składającego się z przyimka für ('dla') i rzeczownika w bierniku zamiast dopełnienia w celowniku[51]. Konstrukcja ta była przedmiotem analizy Zielińskiej (1996: 111) w języku polskim Staroobrzędowców w Polsce północno-wschodniej i została przedstawiona również przez Ewę Dzięgiel (2009: 95ff) w środowiskach nie-staroobrzędowych tego regionu. Sporadycznie używają jej również mazurscy Staroobrzędowcy, mówiąc po niemiecku:
Ich habe für Ania erzählt
(pol. Opowiedziałam dla Ani)
standard niem.: Ich habe Ania erzählt
(pol. Opowiedziałam Ani.)
Do interferencji leksykalnych w języku niemieckim Staroobrzędowców na Mazurach należy użycie niemieckich wyrazów według ich wzoru zastosowania i zasad gramatycznych pochodzących z języka rosyjskiego. Dotyczy to w dużej mierze zwrotów związanych ze sferą sakralną wyznawców. W podanym niżej przykładzie mazurska Starowierka chciała przekazać informację, że modli się za osoby wspomniane w rozmowie. Staroobrzędowcy modlą się, czytając Psalmy. W języku rosyjskim używany jest więc w tym kontekście czasownik ‘czytać’, dlatego, mówiąc po niemiecku, kobieta użyła czasownika lesen (pol. 'czytać'):
Sag ihnen, dass ich für sie lese
(pol. Powiedz im, że czytam za nich)
Staroobrzędowcy mazurscy wtrącają czasem pojedyncze słowa lub zwroty z języka rosyjskiego, co może mieć żartobliwy lub serdeczny charakter. W przytoczonej poniżej wypowiedzi Starowierka żartuje ze sposobu tworzenia słówek w języku niemieckim poprzez przetwarzanie rosyjskich wyrazów i przytacza wypowiedź mieszkańca Wojnowa[52] (Eckertsdorf[53]), w której zwraca się on do ekspedientki w sklepie, żeby kupić mięso. Z rosyjskiego wyrazu arszyn (аршин)[54] próbuje utworzyć niemieckie słowo poprzez dodanie częstego morfemu[55] -en[56]  w języku niemieckim:
Da kommt er von Eckertsdorf nach Ukta Fleisch kaufen. Die Frau hat ihn rausgeschickt. Er sollte da Fleisch kaufen. „Ein Arschen Fleisch“ Arszyna, das ist Pfund oder Kilo. „Ein Arschen Fleisch“, aber er bekam Fleisch.
(pol.: Przychodzi z Wojnowa do Ukty mięso kupić. Żona go wysłała. Miał tam kupić mięso. „Jeden arschen[57] mięsa.” Arszyna, to jest funt albo kilo. „Jeden arszen mięsa.”, ale dostał mięso)
Do wpływów fonetycznych z języka rosyjskiego na język niemiecki Staroobrzędowców na Mazurach należy palatalizacja spółgłosek, która występuje bezpośrednio przed [e] w wyrazach. Cecha ta nie występuje w standardowym języku niemieckim. Jest to przeniesienie reguły z języka rosyjskiego, według której <e> [je] zawsze zmiękcza poprzedzającą ją spółgłoskę. Widoczne jest to w poniższych przykładach:
D’ezembe[58] - Dezember (grudzień)
G’eld - Geld (pieniądze)
k´ennen - kӧnnen (móc, umieć, potrafić)
schw´er - schwer (ciężko, trudno)
w´er - wer (kto)
Rosyjskie cytowane wyrazy wymawiane są według zasad fonetycznych języka rosyjskiego, np. staraw’ery – Starowiercy, mal’enna – molenna[59].

Tworzenie nowych konstrukcji

Dość często zdarza się, że mazurscy Staroobrzędowcy mówiąc po niemiecku, tworzą nowe konstrukcje. Może się to dziać pod wpływem kontaktu trzech języków, którymi się porozumiewają. Te nowe konstrukcje trudno jest w zdecydowany sposób zakwalifikować jako zwroty pochodzące z języka polskiego, niemieckiego czy rosyjskiego. W trakcie rozmowy w języku niemieckim Staroobrzędowcy wyrażają w pewnym momencie myśl lub spostrzeżenie, które jest zrozumiałe, ale ich forma różni się nieco od standardowego wzoru użycia danego wyrazu lub zwrotu. Zjawisko to związane jest z  interferencją językową. Uriel Weinreich, który zajmował się fenomenem kontaktu językowego u osób porozumiewających się dwoma lub więcej językami, wyjaśnia, że rozmówcy przywiązują większą wagę do porozumiewania się niż do poprawności gramatycznej, dlatego te różniące się formy nie zakłócają komunikacji (Weinreich 1977: 60). Nowe utworzone konstrukcje nie pasują do  reguł ich zastosowania w języku niemieckim, ani w żadnym innym, którym porozumiewają się mazurscy Staroobrzędowcy. Podany poniżej przykład to konstrukcja zbudowana na wzór zarówno konstrukcji istniejącej w języku polskim jak i w języku niemieckim, ale twór ten nie jest trwałym elementem leksykalnym języka niemieckiego. W wypowiedzi jest mowa o dalszym członku rodziny, z którym pokrewieństwo nie jest łatwe do ustalenia dla mówiącego. W języku polskim istnieje potoczny zwrot ‘przyszywana’ a w języku niemieckim angeklebt (pol.: przyklejona) Mówiąc po niemiecku, respondentka opisuje ten nieznany stosunek pokrewieństwa, ale tworzy nowy zwrot, który nie istnieje w języku niemieckim a odzwierciedla zamierzone znaczenie:
Die Kusine, das war so eine angeschriebene, finde ich.
(pol.: Ta kuzynka, to była taka przypisana, uważam.)


Turystyczna mapa okolic Wojnowa.


Tablica informacyjna cmentarza staroobrzędowców w Suwałkach. Fot. A. Jorroch


Molenna cmentarna na cmentarzu w Suwałkach. Fot. A. Jorroch

1 - krytycznie zagrożony

Fragmenty tekstów mazurskich Staroobrzędowców

Przepis na paschę

Pascha jest tradycyjnym drożdżowym ciastem, które Staroobrzędowcy pieką z okazji Świąt Wielkanocnych. Jest piętrowa i składa się z trzech kul ciasta nałożonych na siebie, które nazywane są głowami. Najmniejsza kula znajduje się na szczycie. Aby pascha miała odpowiedni kształt i wyrosła pionowo do góry, wkładany jest długi cienki patyk, po którym ciasto „wspina się” w trakcie pieczenia.


Tradycyjna pascha wielkanocna pieczona w starowierskich rodzinach na Mazurach (fot. A. Jorroch)

Poniżej przytoczono fragment przepisu na wykonanie paschy wielkanocnej. Przepis na ciasto podała jedna z przedstawicielek Staroobrzędowców mazurskich średniego wieku, która urodziła się na początku lat 1950-tych.

/Wie heißt der Kuchen?/
(pol. Jak nazywa się to ciasto?)
Pascha. Braucht man M’ehl, H’efe, Zucke, Zucke, Milch, Zitronen, Butte, dann zuerst zuerst warm ich die Milch an und dann kommt die Butte rein, Zucke un das must alles auflassen. n das auflasst…
(pol. Pascha. Potrzebne są mąka, drożdże, cukier, cukier, mleko, cytryny, masło. Najpierw podgrzewam Mleko a potem dodaję masło, cukier i to musisz wszystko rozpuścić. Jak to rozpuścisz…)
/Wie lange dauert es?/
(pol. Jak długo to trwa?)
Na alles auflasst, is alles flissig un das darf nicht heiß sein, muss abkihlen, muss abkihlen un denn schlage ich Eier rein auch damit, Eier, da is für eine Pascha dann brauche, nich, fünf sechs Eie (…)
(pol. No rozpuszczasz wszystko, wszystko jest płynne a nie może być gorące, musisz schłodzić a potem wbijam jajka też z tym, jajka, tam na jedną paschę potrzebuję, nie, pięć, sześć jaj (…))
/Machen wir die nur zu Ostern?/
(pol. Robimy to na Wielkanoc?)
Nu zu Ostern, andes gelingt sie nicht.
(pol. Tylko na Wielkanoc, inaczej się nie uda.)
/Un mit dem Mehl, wenn das ist warm, dann musst du abkühlen?/
(pol. A z tą mąką, jak to jest ciepłe, to musisz schłodzić?)
Is flissige muss abkihlen un dann mach i auseinande H’efe.
(pol. Jest płynne, musisz schłodzić i potem rozpuszczam drożdże.)
/Und Milch?/
(pol. A mleko?)
Mit Milch mit Zucke mit Zucke. Milch, Zucke, Hefe und ein paar Salz, sonst anders tut man sich schw’er arbeiten.
(pol. Z mlekem, z cukrem z cukrem. Mleko, cukier, drożdże i parę (trochę) soli, bo inaczej jest ciężko wyrobić (ciasto).)

Imiona

Nadawanie imion jest bardzo istotną kwestią we wspólnotach Staroobrzędowców. Noworodkowi nadawano imię patrona, którego dzień imienin obchodzony jest dziewiątego dnia po urodzinach dziecka. Ze względu na język oficjalny administracji państwowej mogło jednak dochodzić do rozbieżności między imionami nadawanymi podczas chrztu a tymi, które używane były na co dzień. Dlatego też na niektórych nagrobkach staroobrzędowych cmentarzy można zobaczyć imiona rosyjskie, a na innych niemieckie lub polskie. Tematem imion Staroobrzędowców i inskrypcji nagrobnych zajmowała się w swoim opracowaniu Magdalena Ziółkowska, 2010: 189-200.
Poniżej zamieszczono zapis fragmentu rozmowy nagranej z przedstawicielką najstarszego pokolenia Staroobrzędowców mazurskich urodzoną w 1919 roku, w którym opowiada o imionach swojego ojca. Willi Krassowski, ochrzczony jako Wasilij[60], był nastawnikiem w Wojnowie i przywiązywał wagę do nazywania go imieniem ‘Willi’.
Mein Vater wurde eigentlich getauft als Wasil, nich. War auch in der Schule, da hieß e Wasil unt als er als Soldat kam, da war er Willi, nich. Willi, nich. Und kam er nach Amerika, nich, ging auch in die Grube, dann hieß er Bill. Hatte drei Namen gehabt, nich. Wenn meine Mutter schrieb an, nich, Bill Krassowski, nich, Bill, auch kein Wasili, auch kein Willi, sondern Bill, nich. Ja, das waren, in anderen Ländern heißen sie anders, nicht?
(pol.: Mój ojciec został właściwie ochrzczony jako Wasil, nie. Był też w szkole, tam nazywał się Wasil a jak wrócił jako żołnierz, to był Willi, nie. Willi, nie. A jak przyjechał do Ameryki, nie, chodził do kopalni, to nazywał się Bill. Miał trzy imiona, nie. Jak moja matka (do niego) pisała, nie, Bill Krasowski, nie, Bill, ani nie Wasili, ani nie Willi, tylko Bill, nie. Tak, to były, w innych krajach inaczej się nazywają, nie?)
Na nagrobku widnieje imię Wasilij, widoczne na fotografii.


Krzyż na grobie nastawnika W. Krassowskiego na cmentarzu w Wojnowie. Podwójne rosyjskie cc 'ss' w nazwisku odpowiada zasadom ortograficznym języka niemieckiego, w którym podwojone ss czytane jest jak [s]. Pojedyncze s jest zapisem głoski [z] w języku niemieckim. Taka pisownia nazwiska „Krassowski” widoczna jest na niejednym grobie staroobrzędowych cmentarzy. (Fot. A. Jorroch)

Podsumowanie

Język niemiecki, którym posługują się obecnie mazurscy Staroobrzędowcy posiada zarówno elementy dialektów średnio- i dolnoniemieckich, jak i wykazuje cechy pozostałe z języka wczesno-nowo-wysoko-niemieckiego oraz z języka średnio-wysoko-niemieckiego. Równocześnie znajduje się w ciągłym kontakcie z językami słowiańskimi: gwarą mazurską, językiem polskim obecnym w mediach i językiem rosyjskim, starocerkiewnym oraz gwarą Staroobrzędowców. Zjawisko to skutkuje wzajemnymi wpływami języków pozostających ze sobą w kontakcie, w konsekwencji czego język niemiecki Staroobrzędowców na Mazurach określić można jako język współczesny połączony z cechami dialektalno-historycznymi niemieckiego, słowiańskimi wpływami języków otoczenia oraz powstającymi w wyniku twórczych procesów mowy nowymi konstrukcjami, które są efektem wielojęzyczności wyznawców.

Bibliografia

Bień-Bielska, Hanna 1959. Słownictwo Warmii i Mazur. Wierzenia i obrzędy. Wrocław.

Dejna, Karol 1973. Dialekty polskie. Wrocław, Warszawa, Krakόw, Gdańsk: Zakład Narodowy Imienia Ossolińskich.

Domagała, Bożena & Andrzej Sakson (red.) 1998. Tożsamość kulturowa społeczeństwa Warmii i Mazur. Olsztyn: Ośrodek Badań Naukowych im. Wojciecha Kętrzyńskiego.

Dzięgiel, Ewa & Anna Zielińska (red.) 2009. Polszczyzna za granicą jako język mniejszości i języki mniejszościowe w Polsce. Warszawa: Wydawnictwo Uniwersytetu Kardynała Wyszyńskiego.

Eichler, Ernst 1965. Etymologisches Wörterbuch der slawischen Elemente im Ostmitteldeutschen. Bautzen: Deutsche Akademie der Wissenschaften zu Berlin, Institut für sorbische Volksforschung in Bautzen, Domowina Verlag.

Engelking, Anna, Ewa Golachowska & Anna Zielińska  (red.) 2008. Tożsamość – Język – Rodzina. Z badań na pograniczu słowiańsko-bałtyckim. Warszawa: Slawistyczny Ośrodek Wydawniczy.

Falińska, Barbara 1994. "O języku Starowierców z Ukty na Mazurach", w: Skupiska Staroobrzędowców w Europie, Azji i Ameryce. Ich miejsce i tradycje we współczesnym świecie. Warszawa: Polska Akademia Nauk, Instytut Slawistyki.

Fularczyk, Paweł 2009. Danziger Missingsch. Gdańsk: Wydawnictwo Uniwersytetu Gdańskiego.

Głuszkowski, Michał & Stefan Grzybowski (red.) 2010. Staroobrzędowcy za granicą. Toruń: Uniwersytet Mikołaja Kopernika.

Głuszkowski, Michał 2011. Socjologiczne i psychologiczne uwarunkowania dwujęzyczności staroobrzędowców regionu suwalsko-augustowskiego. Toruń: Uniwersytet Mikołaja Kopernika.    

Göttert, Karl-Heinz 2011. Alles auβer Hochdeutsch: Ein Streifzug durch unsere Dialekte. Berlin: Ullstein Buchverlage.

Grek-Pabisowa, Iryda 1999. Staroobrzędowcy. Szkice z historii, języka, obyczajów, wybór prac z okazji 45-lecia pracy naukowej. Warszawa: Slawistyczny Ośrodek Wydawniczy, Instytut Slawistyki Polskiej Akademii Nauk.

Hauptmann, Peter 2005. Rußlands Altgläubige. Gӧttingen:Vanderhoeck & Ruprecht.

Hofer, Klaus-Jürgen, 1982. Ein Jahr in Masuren. Leipzig: F.A. Brockhaus Verlag.

Iwaniec, Eugeniusz 1977. Z dziejów staroobrzędowców na ziemiach polskich XVII-XX w. Warszawa: Państwowe Wydawnictwo Naukowe.

Jasiński, Grzegorz 1994. Mazurzy w II. połowie XIX w. Kształtowanie się świadomości narodowej. Olsztyn: Ośrodek Badań Naukowych im. Wojciecha Kętrzyńskiego.

Jorroch, Anna 2011. "Die Ergebnisse einer Sprachforschung in Ermland und Masuren in den ersten Jahren nach dem Krieg – ein ungelöstes Problem", Acta Philologica 40: 107-116.

Jurkowski, Eugeniusz 1959. Słownictwo Warmii i Mazur. Stopnie pokrewieństwa, życie społeczne i zawody. Wrocław: Zakład Narodowy im. Ossolińskich. Wydawnictwo Polskiej Akademii Nauk.

Kłoskowska, Antonina 1996. Kultury narodowe u korzeni. Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN.

Kopiczko, Andrzej 1998. "Panorama wyznaniowa województwa olsztyńskiego po II wolnie światowej", w: B. Domagała & A. Sakson. Tożsamość kulturowa społeczeństwa Warmii i Mazur. Olsztyn: Ośrodek Badań Naukowych im. Wojciecha Kętrzyńskiego.

Kossert, Andreas 2001. Preußen, Deutsche oder Polen? Die Masuren im Spannungsfeld des ethnischen Nationalismus 1870-1956. Wiesbaden: Harrassowitz Verlag.

Kossert, Andreas 2006. Masuren. Ostpreußens vergessener Süden. München: Pantheon Verlag.

Krasowska, Katarzyna 2003. Tożsamość Filipona, relikt przeszłości czy tradycja żywa? - Studium na podstawie badań przeprowadzonych we wsi mazurskiej Wojnowo [niepublikowana praca magisterska napisana pod opieką dr Wojciecha Łukowskiego]. Warszawa: Uniwersytet Warszawski, Instytut Politologii.

Księżyk, Felicja 2008. Die deutsche Sprachinsel Kostenthal. Geschichte und Gegenwart. Berlin: trafo Verlagsgruppe Dr. Wolfgang Weist.

Kuryłowicz, Beata, Bogusław Nowowiejski & Iwona Wojtkiewicz 2009. Dziewiętnastowieczne słowniczki gwarowe z Polski pόłnocno-wschodniej. Białystok: Wydawnictwo Uniwersytetu w Białymstoku.

Łopuszańska-Kryszczuk, Grażyna 2013. Danziger Umgangssprache. Peter Lang Verlag.

Madajczyk, Piotr 2000, „Die polnische Politik gegenüber der deutschsprachigen Bevӧlkerung ӧstlich der Oder und Neiße 1944-1950“ w: W. Borodziej & K. Ziemer. Deutsch-polnische Beziehungen, Eine Einführung. Osnabrück: Fibre Verlag. 163-186

Mirowicz A. & I. Dulewicz (red.) 1970. Wielki słownik rosyjsko-polski. Warszawa-Moskwa: Państwowe Wydawnictwo Wiedza Powszechna.

Mitzka, Walther 1959. Grundzüge norddeutscher Sprachgeschichte. Marburg: N.G. Elwert Verlag.

Murawska, Halina 1998. „Udział ludności przeniesionej z Kresów północno-wschodnich II Rzeczypospolitej w kulturze Warmii i Mazur” w: B. Domagała & A. Sakson (red.). Tożsamość kulturowa społeczeństwa Warmii i Mazur. Olsztyn: Ośrodek Badań Naukowych im. Wojciecha Kętrzyńskiego.

Oldenberg, Friedrich Salomo 2000. Przyczynki do poznania Mazur. Sprawozdanie dla Centralnego Komitetu do Spraw Misji Wewnętrznej. Warszawa.

Paul, Hermann 1989. Mittelhochdeutsche Grammatik. Tübingen: Max Niemeyer Verlag.

Peskow, Wassili 1994. Die Vergessenen der Taiga. Das Überleben der Familie Lykow in den Weiten Sybiriens. Hamburg: Hoffmann und Campe Verlag.

Sensburger Heimatbrief
1990, 35: 47-57. Remscheid: Bergische Druckerei und Verlag Ludwig Koch GmbH & Co.

Skowronnek, Fritz 2002. Księga Mazur. Olsztyn: Borussia [wydanie oryginalne: Skowronnek, Fritz 1916. Das Masurenbuch. Berlin: Otto Janke Verlag].

Smułkowa, Elżbieta & Anna Engelking (red.) 2000. Język a tożsamość na pograniczu kultur. Białystok: Katedra Kultury Białoruskiej Uniwersytetu w Białymstoku.

Szulc, Aleksander 1991. Historia języka niemieckiego. Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN.

Szynkowski, Jerzy 1999. Masuren Reiseführer.  Kętrzyn: Wydawnictwo Kengraf.

Thomason, Sarah 2001. Language Contact: An Introduction. Georgetown: Edinburgh University Press.

Toeppen, Max 1870. Geschichte Masurens. Ein Beitrag zur preussischen Landes- und Kulturgeschichte. Danzig: Verlag von Theodor Bertling.

Traba, Robert 2006. Historia przestrzeń dialogu. Warszawa: Instytut Studiów Politycznych Polskiej Akademii Nauk.

Weinreich, Uriel 1977. Sprachen in Kontakt, Ergebnisse und Probleme einer Zweisprachigkeitsforschung. München: Verlag C.H. Beck.

Wiktorowicz, Józef 2001. Die Temporaladverbien im Frühneuhochdeutschen Teil 1 (1350-1500). Warszawa: Matrix.

Zdancewicz, Tadeusz 1980. Mazurzące gwary suwalskie cz. I. Warszawa-Poznań: PWN

Zielińska, Anna  1996. Wielojęzyczność staroobrzędowców mieszkających w Polsce. Warszawa: Slawistyczny Ośrodek Wydawniczy.

Zielińska, Anna 1999. „Staroobrzędowcy w Hamburgu. Studium złożonej tożsamości”, Etnografia Polska 43:1/2: 101-120.

Ziółkowska, Magdalena 2010. „Antroponimia polskich starowiercόw (na podstawie inskrypcji nagrobnych)” w: M. Głuszkowski & S. Grzybowski (red.). Staroobrzędowcy za granicą. Toruń: Uniwersytet Mikołaja Kopernika. 189-200.

www.brauchtumsseiten.de/a-z/e/eierpecken/home.html

www.philipponia.republika.pl


Autor: Anna Jorroch